Bruksela wykorzystuje mechanizmy warunkowości do dyscyplinowania państw, których demokratyczna wola nie pokrywa się z celami Komisji Europejskiej – mówi wiceminister sprawiedliwości dr Marcin Romanowski w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Polska może stracić 75 miliardów euro z budżetu UE jeśli nie zatwierdzi szybko przepisów dających sądownictwu większą niezależność – informował Bloomberg. Dokładniej chodzi o nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym. Jak na sprawę patrzy Ministerstwo Sprawiedliwości?

Marcin Romanowski: Sprawa organizacji sądów pozostaje wyłączną kompetencją państw członkowskich i Polska nie powinna iść na ustępstwa otwierające Brukseli furtkę do polskiego wymiaru sprawiedliwości. Ustawa o SN podważa krytyczne filary naszego systemu sądownictwa, więc decyzja pana prezydenta o skierowaniu wniosku do TK jest jak najbardziej trafiona. Od samego początku UE działa w obszarze pozatraktatowym, podstawy „prawne” swoistych sankcji na Polskę nie mają nic wspólnego z ramami jakie dla Unii ustanowiły państwa członkowskie. TSUE samozwańczo poszerzył zakres art. 19 Traktatu o Unii Europejskiej inkorporując postanowienia Karty Praw Podstawowych przy jego interpretacji, pomimo zastrzeżeń nie tylko państw, ale nawet rzecznika TSUE, który zwracał uwagę, że państwa celowo zachowały różnice pomiędzy Traktatem Lizbońskim a powiązanymi prawami wynikającymi z KPP. W ten sposób przyznał unijnym urzędnikom prawo do oceny „niezależności” polskich sądów in abstracto, niezależnie czy orzekają w zakresie prawa unijnego czy nie. Początkowo blokada dotyczyła jedynie środków z KPO, ale realizuje się to przed czym ostrzegaliśmy jako Solidarna Polska – zachłanność i bezczelność federalistów europejskich nie zna granic.

zyli mamy do czynienia z szantażem ze strony KE i przeciąganiem sprawy?

Bruksela wykorzystuje mechanizmy warunkowości do dyscyplinowania państw, których demokratyczna wola nie pokrywa się z celami Komisji Europejskiej. Polska i Węgry próbowały kwestionować przed TSUE zgodność „bata” na suwerenne państwa z prawem UE, szczególnie ze względu na jego arbitralną naturę i zastosowanie wykraczające daleko poza kompetencje Unii Europejskiej. Trybunał nie stwierdził niezgodności, a co więcej przyznał, że budżet jest najlepszym narzędziem do egzekwowania polityki Brukseli.

Złudny ten, kto sądzi, że niedemokratyczna i skorumpowana elita kontrolująca instytucje UE martwi się „stanem praworządności” w Polsce. Solidarna Polska od początku ostrzegała przed ustępstwami i zgodą na uwarunkowanie wypłaty funduszy unijnych od politycznych, niedookreślonych zobowiązań, które teraz zaczynają być wiązane z kolejnymi pulami środków. Trzeba postawić eurokratom czerwoną linię, inaczej lista żądań będzie ciągnąć się w nieskończoność, podczas gdy nasza niezależność będzie coraz bardziej kurczona.

Co, jeśli odesłana przez prezydenta do Trybunału Konstytucyjnego nowelizacja okaże się niekonstytucyjna? Czy będzie to jakiś argument dla UE?

Z perspektywy prawa unijnego Bruksela musi respektować tożsamość narodową państw członkowskich opartą m.in. na fundamentach konstytucyjnych, więc gdyby sprawa odbywała się na uczciwych warunkach, wyrok TK powinien zostać wzięty pod uwagę. Praktyka dowodzi jednak, że kluczowe zasady traktatowe nie stanowią przeszkody dla forsowania politycznej agendy lewackiego kierownictwa UE. Kiedy ustanowione wolą suwerennych państw traktaty ograniczają efektywność machiny dyscyplinującej państwa, na pomoc przychodzi TSUE ze swoim prawotwórstwem orzeczniczym. Akrobatyka prawna uprawiana regularnie przez Trybunał UE prowadzi do coraz większego chaosu prawnego, ponieważ arbitralne i często rozbieżne decyzje uderzają podstawowe zasady pewności prawa.

W przestrzeni unijnej na porządku dziennym funkcjonuje dyskryminująca doktryna „starszych” i „młodszych” demokracji rzekomo usprawiedliwiająca stosowanie podwójnych standardów. Co z tego, że traktaty gwarantują pełną równość państw członkowskich? Co ważne – Komisja podkreśla, że blokada wiąże się z Kartą Praw Podstawowych, która w teorii została włączona do katalogu prawa unijnego na równych zasadach z traktatami. W tym można upatrywać ścieżki, ponieważ Polska i Wielka Brytania zastrzegły podczas negocjacji w Protokole 30, iż KPP nie powiększa mocy TSUE, ani żadnego innego sądu do stwierdzenia nielegalności działań tych państw.